Bushcraft przylazł do nas tak samo jak outdoor i survival. Nie
będziemy jednak zajmować się outdoorem i survivalem bo w tytule jest bushcraft.
Z angielska bush oznacza krzaki, a craft to rzemiosło. Połączenie jednego i drugiego to w dość dowolnym
tłumaczeniu krzaczaste rzemiosło😊
Zwał jak zwał. Chodzi o to, że nieodzownym atrybutem w bushcrafcie, outdoorze
czy survivalu jest nóż, a jeszcze lepiej nóż przechowywany w czymś w czym jest
miejsce na krzesiwo i inne niezbędne do życia i przeżycia dzindziboły jakie byśmy
chcieli mieć ze sobą. Tego wszystkiego nie trzeba tłumaczyć facetowi pochodzącemu
z Marsa, ale kobieta pochodząca z Wenus to inny świat więc nie potrafi zrozumieć
tego czego facetowi w ogóle tłumaczyć nie trzeba. Tym większemu zdziwieniu
graniczącemu z deja wu zostałem poddany gdy usłyszałem nie tylko od kobiety,
lecz na dodatek teściowej (nie mojej)
- Chcę taki dla mojego Roberta (zięcia).
Po krótkim wyjaśnieniu plan został uknuty, a ja wziąłem się
do roboty. Zakupiona klinga MORY 2000 została oprawiona w grenadil, skórę, kość
z nogi wielbłąda i czeczotę akacji w którą został zatopiony pin. Bolster wykonany
z nowego srebra. Pochwa ze skóry garbowanej roślinnie w kolorze dark brown
szyta białym slamem i wykończona apreturą została zaopatrzona w krzesiwo
magnezowe i pilnik do krzesania oraz w paski systemu molle do troczenia przy
plecaku lub w pozycji horyzontalnej przy pasie. Na tylnej ścianie jest element
umożliwiający noszenie zestawu klasycznie w pionie. Jak kto woli, do wyboru do ….
Mam nadzieję, że razem – inwestor i wykonawca – sprawiliśmy jubilatowi
frajdę. 100 lat Robercie!!!
Na zestaw wykonany przez Fabrykę skóry udzielana jest
dożywotnia gwarancja, a klingę MORY po skatowaniu naostrzę w gratisie😊
Zapraszam do galerii i komentowania.