Torba myśliwska. Kiedyś niezbędne wyposażenie myśliwego, dzisiaj stanowi element raczej archaiczny coraz częściej wypierany przez różnego rodzaju plecaki. A już torba z borsuka to rzadkość nad rzadkości.
Skąd pomysł szycia torby z borsuka? Ano w czasach, gdy
amunicja myśliwska wykonywana była z tektury, nierzadko się zdarzało, że w
okresie jesiennej słoty wilgoć tak spenetrowała gilzy naboi, że ni jak nie
dało się załadować nimi strzelby. Żadna skóra ani inny materiał, z którego
wykonywane były torby nie były tak „hermetyczne” jak skóra z borsuka. Skóra ta
wyprawiona na worek, obowiązkowo z futrem na zewnątrz stanowiła idealny materiał
na stworzenie torby, której nie straszny był żaden opad z chmur.
O tej torbie rozmawialiśmy już od jakieś czasu. Lecz
najpierw moja niedyspozycja zdrowotna, a potem rekonwalescencja, które wykluczyły mnie z aktywności
na prawie rok spowodowały, że dopiero w tym roku na targach EXPOHUNTING w
Sosnowcu zapadła decyzja. Szyjemy. Przemek dostarczył borsuka, a ja dokonałem
reszty. Naturalna skóra, biały slam i kilkadziesiąt godzin ręcznego dłubania i
przewlekania igieł za szydłem dokonały reszty. Efekt widoczny w galerii zdjęć
albo na „żywo” w kniei, oczywiście jeżeli spotkacie Przemka.
FABRYKA
SKÓRY znów furczy.
Zapraszam do komentowania, jeżeli oczywiści uznacie za stosowne.
P.S.
A z perspektywy czasu i doświadczeń losu, choć zawsze czułem,
że są ważne, to dzisiaj wiem na pewno…
„Że ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy”
Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy”
Marek Grechuta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz